• Wiersze, opowiadania, zagadki

          • 29.03.2021 r.
            • „Wielkanocne zwyczaje – baranki, pisanki i inne niespodzianki”.

              „Wielkanocne zwyczaje – baranki, pisanki i inne niespodzianki”.

              " W wielkanocnym koszyczku" – zagadki językowe

              Choć zniosła ją bura kurka, wygląda tak, jak laurka. Tkwi w wielkanocnym koszyku, święconce dodając szyku./pisanka/

              Ten prawdziwy na śniadanie wychodzi na łąkę. Ten cukrowy raz do roku ozdabia święconkę./baranek/

              Ciasto mistrza Fryderyka, smakuje niczym muzyka i w wielkanocnym okresie jest źródłem wielu uniesień./mazurek/

              Upieczony w piekarni, pachnący i świeży. Zawsze podczas śniadania, na deseczce leży. Mama go pokroi, masłem posmaruje i pyszne kanapki z niego przygotuje./chlebek/

              Smaczna to odmiana mięsa. W sklepie kroi ją maszynka. Zjadamy ją na śniadanie. Lubicie ją? To jest … ./szynka/

              Kopią ją w kopalni, kupujesz ją w sklepie, z nią każda potrawa smakuje Ci lepiej. /sól/

              Zwykle bywa w sklepie, w kostkach sprzedawane. Będzie nim pieczywo w mig posmarowane./masło/

              Ma skręcone rogi, złotem malowane, stoi z chorągiewką, wśród barwnych pisanek./baranek/

              Co to jest: kolorowe, malowane, i kraszone i pisane, na Wielkanoc darowane./pisanki/

              Na wielkanocnym stole to ona króluje. Polana słodkim lukrem i gościom smakuje./babka wielkanocna/

              Na jego widok, drżysz zuchu. Ma mocne nogi i chodzi w kożuchu./baran/

              CIEKAWOSTKI

              Symbolika produktów w koszyku wielkanocnym. Pamiętajcie, że nic nie jest przypadkowe - każdy produkt i każda potrawa ma swoją symbolikę:

              - baranek - symbol zwycięstwa życia nad śmiercią;

              - jajko - znak odradzającego się życia;

              - chleb - ciało Chrystusa;

              - kiełbasa i wędlina - symbolizują dostatek i zdrowie;

              - woda - znak przygotowania do nowego życia;

              - sól - symbol oczyszczenia;

              - ciasto - metafora umiejętności i doskonałości;

              - chrzan - znak siły fizycznej i krzepy

              W koszyczku wielkanocnym powinien znaleźć się także bukszpan. Choć jest tylko ozdobą, nawet on ma swoją symbolikę - oznacza radość i nadzieję na zmartwychwstanie.

            •  Jajko  Jan Brzechwa

              Jajko Jan Brzechwa


              Było sobie raz jajko mądrzejsze od kury.
              Kura wyłazi ze skóry,
              Prosi, błaga, namawia: „Bądź głupsze!”
              Lecz co można poradzić, kiedy się ktoś uprze?


              Kura martwi się bardzo i nad jajkiem gdacze,
              A ono powiada, że jest kacze.


              Kura prosi serdecznie i szczerze:
              „Nie trzęś się, bo będziesz nieświeże”.
              A ono właśnie się trzęsie
              I mówi, że jest gęsie.


              Kura do niego zwraca się z nauką,
              Że jajka łatwo się tłuką,
              A ono powiada, że to bajka,
              Bo w wapnie trzyma się jajka.


              Kura czule namawia: „Chodź, to cię wysiedzę”.
              A ono ucieka za miedzę,
              Kładzie się na grządkę pustą
              I oświadcza, że będzie kapustą.


              Kura powiada: „Nie chodź na ulicę,
              Bo zrobią z ciebie jajecznicę”.
              A jajko na to najbezczelniej:
              „Na ulicy nie ma patelni”.


              Kura mówi: „Ostrożnie! To gorąca woda!”
              A jajko na to: „Zimna woda! Szkoda!”
              Wskoczyło do ukropu z miną bardzo hardą
              I ugotowało się na twardo.


              Spróbuj odpowiedzieć na pytania:
              - Kim są bohaterowie wiersza?
              - Jak zachowywało się jajko?
              - Co się stało z jajkiem?

            • 30.04.

              30.04.

              „Wielkanocne jajo” S. Grabowski, M. Nejman

              1. Posłuchaj opowiadania „Wielkanocne jajo”:

              - Bonifacyyy! Popatrz tylko!

              - Kiedy śpię.

              - To chociaż zerknij.

              - A warto?

              - Pewnie. Czegoś takiego jeszcze nie widziałeś!

              - Ja już wszystko widziałem. Ale niech ci będzie. Otworzę jedno oko. Już!

              - No i co, Bonifacy?

              - Nic! Nasze miski ciągle puste.

              - A reszta?

              - Reszta mnie guzik obchodzi. Jeść mi się chce. Nie mam więc zamiaru patrzeć na pustą miskę. Zamykam oko. Już!

              - Już? A ty wiesz, co stoi na stole?

              - Pewno drabiniasty wóz…

              - Nie żartuj! Na stole stoi cała misa jaj!

              - I co z tego?

              - Pewnie do naszych kur przyszły kury sąsiadów. Każda

              z nich zniosła Babci jedno jajko i...

              - Też wymyśliłeś. A co na to koguty sąsiadów? Piałyby z zadowolenia?

              - Oj, prawda! Zapomniałem o kogutach. Strasznie one czupurne. A najgorszy ten z kolorowym ogonem…

              - Uhum! Wiem coś o tym. Raz, jak mnie nie dziob… Eee, co ci będę opowiadał. Powiedz lepiej, co tam jeszcze na stole ciekawego…

              - Są, jakieś farby, miseczki, pędzelek…

              - I jajka!. Zaraz, zaraz… Ależ tak! To przecież Wielkanoc. Koniec zimy i wspaniałe święta. A ja bym to wszystko przespał. Dosyć tego! Otwieram oczy, wstaję i…

              - Zanim to zrobisz , powiedz szybko, co to jest Wielkanoc?

              - Ech, Filemonie! To się nie da tak łatwo opowiedzieć. Wielkanoc to… pęta białej kiełbasy, szynka z chrzanem, jaja na twardo, polędwica różowa jak wschód słońca…

              - Ciągle nic nie rozumiem, Bonifacy!

              - Nie przerywaj! Co to ja mówiłem? Acha… wschód słońca, babka wielkanocna pełna rodzynek i migdałów, makowce, mazurki wystrojone jak…

              - A po co do tego farby?

              - Właśnie do jajek. Babcia pomaluje jajka, białym obrusem przykryje stół, wszystko na nim ustawi. A my? My będziemy jeść, jeść, jeść…

              - A myszy?

              - Myszy też będą jeść, ale tylko to, co im ze stołu spadnie. Same okruszki…

              - Bonifacy. Ale ja ciągle nie wiem, dlaczego się te jajka maluje?

              - Hm! Chyba z radości. Idzie wiosna, ciepło się robi. Pąki pękają na drzewach, lęgną się kurczęta. Sama radość! Zaczyna się nowe życie. A dla nas jedzenie, jedzenie…

              - Najadłem się od samego słuchania. Powiedz lepiej, jak Babcia te jajka pomaluje?

              - Różnie. We wzorki, łatki, kratki, kwiatki…

              - Oj, niedobrze! A co będzie, jeśli z takich jajek wylęgną się kurczaki w latki, kwiatki i kratki…

              - Nie martw się głuptasie. Przecież maluje się tylko skorupki. Chociaż gdyby tak się stało, miałby kogut do kury pretensję. Raz nawet mnie Bonifacego, chciał hultaj w ogon… Hm, co to ja mówiłem?

              - Chciałeś pewnie powiedzieć, że taka kura w łatki nazywałaby się łaciatka…

              - Właśnie, właśnie!  A w kratkę – kraciatka. A w kwiatki…

              - Kwiaciatka!

              - Zdolny jesteś, Filemonie. A kogut połamałby sobie język. Łaciatka, kwiaciatka, kraciatka… cha, cha, cha!

              - Bonifacy, a gdybym tak ja się pomalował?

              - Eee… to już znacznie mnie śmieszne. Co powiedziałyby myszy?

              - Może pomyliłyby mnie z jajkiem…

              - Może. Ale nie na długo.

              - Dlaczego?

              - Bo w Wielkanoc jest śmigus – dyngus. Taki zwyczaj. Wtedy każdy każdego wodą polewa. Wylałby na ciebie dziadek wiadro zimnej wody i znów byłbyś kotem. Mokrym kotem…

              - Całe wiadro, mówisz?

              - Oj, mówię, Filemonie! Cały czas kiszki grają mi wielkanocnego marsza. Dlatego ciągle powtarzam: Wielkanoc powinna trwać do Wigilii, a Wigilia do Wielkanocy. Co to byłoby za życie! Co za tłuste lata! I pomyśl, nie musielibyśmy sobie wcale tymi wstrętnymi myszami głów zawracać.

              2. Odpowiedz na pytania:

              Co tak bardzo zdziwiło Filemona, że za obudził Bonifacego?

              Jak wyglądały jajka, które zobaczył Filemon na stole?

              Czy to kury zniosły te kolorowe jajka?

              Dlaczego na Wielkanoc malujemy jajka?

              Jak babcia przygotowuje święta wielkanocne?

              Co to znaczy śmigus – dyngus?

              3. Posłuchaj:

              Z Wielkanocą związana jest tradycja malowania jajek. Jajka symbolizują przyrodę budzącą się do życia.

              W zależności od tego, w jaki sposób są zdobione jajka , mają różne nazwy:

              - kraszanki albo malowanki to kolorowe jajka bez wzorków. Powstaną wtedy, kiedy ugotujemy jajka w wodzie zabarwionej roślinami np. łupinami cebuli, sokiem z buraków, korą dębu, płatkami kwiatów lub liśćmi czerwonej kapusty.

              - pisanki maja różne wzory. Aby zrobić pisankę, należy rysować (dawniej mówiło się „pisać”) na skorupce gorącym, roztopionym woskiem, a następnie zanurzyć jajko w barwniku. Jako narzędzi do pisania na jajku używano szpilek, igieł, słomek i drewienek.

              - oklejanki (naklejanki)  są przyozdobione sitowiem, płatkami kwiatów, skrawkami kolorowego błyszczącego papieru, , tkaniny, włóczki.

              - nalepianki powstają, kiedy ozdabiamy skorupki jajka różnobarwnymi wycinkami z papieru.

              4. Przyjrzyj się obrazkom i spróbuj określić, które z tych ozdobionych jajek to pisanki, a które to oklejanki, kraszanki, naklejanki.

               

               

               

               

              5. Przeczytaj zdanie:

              To kolorowe pisanki.

              Policz wyrazy w zdaniu. Odpowiedz na pytanie: Jaką literą rozpoczynamy zdanie? Co stawiamy na końcu zdania?

              6. Przegłosuj słowo pisanki.

              Odpowiedz na pytanie: Ile głosek ma słowo pisanki, które z tych głosek to spółgłoski, a które samogłoski?

              7. Pokoloruj obrazek.

               

              kolorowanka

               

              8. Pobaw się  z druga osoba w masażyk relaksacyjny.

              Masażyk relaksacyjny:

              Kot Bonifacy mocno śpi i o wiośnie śni.

              Śniła mu się pisaneczka, ta co cała jest w kropeczkach (uderzamy paluszkami w plecy drugiej osoby).

              Była też w paseczki (rysujemy wszystkimi palcami na plecach drugiej osoby paseczki),

              i wesołe krateczki (rysujemy palcem wskazującym krateczkę na plecach drugiej osoby – linie pionowe i poziome).

              Ta w malutkie ślimaczki ( palcami wskazującymi rysujemy ślimaczki na plecach drugiej osoby)

              i żółciutkie kurczaczki (rysujemy kurczaczki na plecach drugiej osoby – kółko, kółko, nóżki , dziobek, oczko).

              Cii… wiosna, wiosna, ach to ty! (całymi dłońmi lekko uderzamy w plecy drugiej osoby). 

               

               

          • 01.04.2021
            • Wielkanoc

              Wierszyk wielkanocny

              Ref: Idą święta wielkanocne, idą święta.

              O tych świętach każdy zając pamięta.

               

              Do koszyczka zapakuje słodycze

              i na święta ci przyniesie moc życzeń.

               

              Ref: Idą święta wielkanocne, idą święta.

              O tych świętach i kurczątko pamięta.

               

              W żółte piórka się ubierze wesołe.

              Wśród pisanek będzie biegać po stole.

               

              Ref: Idą święta wielkanocne, idą święta.

              O tych świętach nasz baranek pamięta.

               

              Ma na szyi mały dzwonek dźwięczący.

              Będzie dzwonił, będzie skakał po łące

               

              Pytamy dzieci o poszczególne zwierzątka z wierszyka (jak się zachowywały, co robiły, jak wyglądały).

              Następnie zaprasza dzieci do powtórzenia słów refrenu. Podczas zwrotki chodzą po kole, podczas refrenu zatrzymują się i pokazują ruchy zwierzątek z piosenki i śpiewają (zając – kucają, marszczą nosek; kurczątko – machają łokciami -skrzydłami; baranek – przykładają piąstki do głowy jak rogi).

               

              Pan zajączek

               

              Pan zajączek idzie w gości, (uderzają dłońmi o kolana)

              więc się musi przygotować. (głaszczą włosy)

              Myje uszy, łapki, pyszczek, (naśladują mycie uszu, rąk, buzi)

              żeby czysty mógł świętować. (prostują plecy, rozglądają się na boki)

              Zabawę powtarzamy kilka razy.

            • Wiersz K.Datkun-Czerniak

              Wiersz K.Datkun-Czerniak

              1. Posłuchaj wiersza pt. „Jajko”

              Kura zniosła jajo i przetarła oczy:

              - Jakie ono białe –

              Zawołała głośno: -Kok-kodak, kok-kodak… (dziecko naśladuje glos kury)

              co w kurzym języku może znaczyć tak:

              - Ratunku! Pomocy!

              Zbiegły się gęsi, kaczki, indyczki

              - cały podwórkowy drób.

              A kura płacze i woła: - Jajko jest chore!

              Patrzcie, jakie jest blade Och, moje jajeczko!

              Wezmą cię do szpitala. Już cię pewnie nie zobaczę!

              Rzekła gąska: - Gę, gę, gę… (dzieci powtarzają)

              Moja kurko, przyjaciółko, jajko jest takie, jak należy.

              Przyjdzie gospodyni, jajko do domu zabierze,

              Zrobi z niego pyszności,

              I twoje jajko w domu na stole zagości.

              - A jeżeli –tak się zdarzyć może – będą święta,

              Twoje jajko, razem z innymi jajkami…

              Zalśni kolorami!

              1. Odpowiedz na pytania:

              Jak wyglądało jajko, które zniosła kura?

              Dlaczego kura myślała, że jajko jest chore?

              Co na pocieszenie powiedziała kurce gąska?

              Dlaczego na święta jajko zalśni kolorami?

              1. Naśladuj głosy (ćwiczenia ortofoniczne):

              - kury – ko, ko, ko…

              - koguta – kukuryku, kukuryku, kukuryku…

              - kurczątka – pi, pi, pi…

              - gęsi – gę, gę, gę…

              - kaczki – kwa, kwa, kwa…

              - indyka –gul, gul, gul…

              Naśladuj głosy raz głośno - raz cicho, raz wolno - raz szybko

              1. Poszukaj na obrazku: kury i koguta, indyczki i indora, kaczki i kaczora, gęsi i gąsiora.

               

              1. Przeprowadź zabawę badawczą.

               Przygotuj z rodzicem 2 jajka, jedno surowe, jedno ugotowane oraz 2 talerzyki. Jajko surowe rozbijcie, ugotowane obierzcie ze skorupek. Zwróć uwagę jak jest zbudowane jajko. Porównaj wygląd białka i żółtka w jajku – surowym i ugotowanym. Czy wiesz, jakie zwierzęta wylęgają się z jajek?

               

              1. Dobierz właściwe zdanie do obrazka.  Przeczytaj zdania:

              To jest kura.

               To jest kogut.

               To jest indyk.

              Pokaż, przy którym obrazku umieściłbyś te zdania.

               

               

               

              1. Pobaw się z rodzicem w zabawę logarytmiczną z wykorzystaniem wiersza K. Datkun-Czerniak „Kurka”.

              Stańcie naprzeciwko siebie.

              Kurko, kurko,   (dwa razy uderzamy w ręce partnera)

              To twoje podwórko?  (wykonujemy obrót wokół własnej osi, w lekkim skłonie, za ręką wskazująca kierunek obrotu)

              - To moje podwórko  (wykonujemy obrót wokół własnej osi w przeciwnym kierunku)

              i to moje piórko (trzy razy klaszczemy w ręce partnera)

              Jeśli chcesz -  (krzyżujemy ręce i przeciągamy się)

              To je bierz!  (tupiemy nogą)

              Jak chcesz dwa,   (uderzają o uda, klaszczą w swoje dłonie, klaszczą w dłonie         partnera)

              dam ci ja.  (jak wyżej)

               

               

               

            • Śmigus-dyngus

              Śmigus-dyngus

               

              „Śmigus dyngus”

              M.Terlikowska


              Wie o tym i Tomek i Ewa,
              że w śmigus się wszystkich oblewa.
              Ale czy trzeba Pawełka
              oblewać z pełnego kubełka?
              Wystarczy małym kubeczkiem
              dla żartu, dla śmiechu, troszeczkę.
              Bo gdy wiatr chmurkę przywieje
              i wszystkich was deszczem
              poleje?


               

            • A. Kowalska Śmigus

              Posłuchaj opowiadania „Śmigus”:

              Maciek i Michał bardzo cieszyli się, że w tym roku spędzą  Wielkanoc u babci. U babci mieszkała też Aneta, ich cioteczna siostra. Już widać znajome obejście, w progu wita ich babcia, a obok niej wysoka dziewczyna.

              - Cześć Aneta – zawołali obaj – pójdziemy nad rzekę?

              Aneta nadęła buzię – nie mam czasu, piekę ciasto z mamą.

              I tak było przez cały dzień. Sami biegali po podwórzu, aby obejrzeć znajome kąty, sami nazajutrz malowali pisanki.

              - Traktuje nas jak smarkaczy – złościł się Michał.

              - Ważniaczka! Jeszcze zobaczymy, kto będzie górą – dodał Maciek, bo bliźniaki zawsze trzymały sztamę.

              Drugiego dnia świąt obudzili się raniutko. Ubrali się szybko i cichutko wybiegli na podwórko. Burek zaczął wesoło tańczyć koło budy. Pogłaskali go, żeby się uspokoił i nie narobił hałasu. Zdjęli banki od śmietany, które babcia zawiesiła wieczorem na drewnianych żerdkach, napełnili je woda ze studni i ukryli się za krzakiem bzu, między chlewikiem a komórka na węgiel.

              - A jak babcia wyjdzie pierwsza z domu? – zapytał Maciek.

              - Babci nie będziemy polewać, poczekamy na Anetę! – zdecydował Michał.

              - A jak narobi krzyku i poskarży – zastanawiał się Maciek.

              - Coś ty, przecież dziś śmigus – uspokoił go Michał.

              Czas im się dłużył, zaczynało burczeć w brzuchach z głodu. Wreszcie skrzypnęły drzwi i na progu stanęła Aneta z wiadrem w ręku.

              - Niesie jedzenie dla prosiąt –domyślił się Maciek…

              Przekradli się cichutko pod chlewik trzymając bańki w pogotowiu.

              - Jak tylko wyjdzie to chlust i w nogi – powiedział maciek.

              W tym momencie chlewik otworzył się z łoskotem, chłopcy chlusnęli wodą z baniek i odskoczyli za ścianę komórki. Na podwórzu rozległ się rozdzierający kwik, a zaraz potem śmiech Anety. Ostrożnie wyjrzeli za komórki.

              - Rany Julek! – wyrwało się Maćkowi.

              Ociekająca woda łaciata świnka jak szalona biegała w kolko kwicząc w niebogłosy. A koło chlewika stała Aneta i pękała ze śmiechu. W drzwiach domu pojawiła się zaniepokojona babcia.

              - Co tu się dzieje? – spytała, ale ujrzawszy świnkę i śmiejąca się Anetę też wybuchnęła śmiechem. Chwyciła ścierkę leżącą w sieni i zaczęła wycierać przerażonego zwierzaka.

              -No, nie lamentuj tak – mówiła – widać jesteś najpiękniejsza we wsi, skoro moi wnukowie sprawili ci śmigus!

              - Babciu, my chcieliśmy Anetę… a ona wypuściła na nas świnkę i… - Michał omal się nie rozpłakał.

              - Wcale nie – broniła się Aneta tłumiąc śmiech – ona mi sama uciekła, chciałam ja złapać, kiedy oni zrobili świński dyngus. Gdyby nie świnka, ja byłabym jak zmokła kura. Kto by pomyślał, że jesteście tacy sprytni – dodała patrząc z uznaniem na bliźniaków.

              2. Odpowiedz na pytania:

              Gdzie Maciek i Michał spędzali Święta Wielkanocne?

              Dlaczego chłopcy mieli żal do swojej ciotecznej siostry,  Anety?

              Jaką niespodziankę przygotowali chłopcy dla Anety drugi dzień świąt?

              Dlaczego Aneta powiedziała, ze chłopcy zrobili świński dyngus?

              Co robiła świnka oblana woda?

              W jaki sposób babcia pocieszała świnkę?

               

              3. Posłuchaj.

              Drugim dniem świąt wielkanocnych jest lany poniedziałek. Nie wiadomo dokładnie , skąd wziął się zwyczaj zwany dyngusem. Wierzono jednak, że oblana osoba będzie miała szczęście, a oblana dziewczyna wyjdzie za mąż. W niektórych rejonach Polski jest zwyczaj smagania się tego dnia witkami wierzby. W innych – kawalerowie tego dnia obnoszą po wsi koguta. To stary zwyczaj, sięgający czasów pogańskich. Wierzono, że kogut, którego pianie miało płoszyć złe duchy, ochroni domy przed nimi.

              Jakie znasz jeszcze inne zwyczaje i tradycje związane ze świętami wielkanocnymi?

              4. Naucz się krótkiego wierszyka.

              Śmigus Dyngus na uciechę,

              z kubła wodę lej ze śmiechem!

              Jak nie z kubła to ze dzbana,

              Śmigus dyngus dziś od rana.

               

               

          • 06.04.2021
            • „Dzikich zwierząt zwyczaje” - masaż z rymowanką.

              Zapraszamy do udziału rodziców. Siedzimy na podłodze, jedno za drugim, przed sobą mamy plecy drugiej osoby. Recytujemy wiersz, a osoba „z tyłu” wykonuje masaż na plecach osoby siedzącej przed nim.

              Dzikich zwierząt zwyczaje

               

              Odległe miejsca, dalekie kraje,                    Dziecko głaszcze plecy kolegi/koleżanki od góry ku

              skrywają dzikich zwierząt zwyczaje.           dołowi.

              Małpy po drzewach wesoło skaczą,           „Skacze” palcem wskazującym po całych plecach.

              z wysoka węża pewnie zobaczą.       Kantem rozprostowanej dłoni rysuje na nich wijącego się

              Lew mocno podrapie pazurami,                  węża.

              teraz ugania się za zebrami.                        Delikatnie drapie plecy.

              Słonie są duże, dudni aż ziemia,               „Biega” palcami po plecach.

              gdy drogą idą te oto stworzenia.                 Dociska plecy wnętrzem rozłożonej dłoni

              Żyrafa z drzewa liście smakuje,                 Delikatnie obszczypuje plecy.

              a tygrys w słońcu się wyleguje.                 Przytula się do pleców, kładąc na nich głowę.

              Odległe miejsca, dalekie kraje,                  Głaszcze plecy od góry ku dołowi.
              skrywają dzikich zwierząt zwyczaje...

               

              „Bajka o lwie” – słuchanie fragmentu wiersza i rozmowa na temat egzotycznych zwierząt.

               

              Bajka o lwie (fragment)

              Jan Kazimierz Siwek

               

              Już otwarta jest książeczka,

              A w niej czeka cię wycieczka,

              Cel podroży widać stąd,

              To Afryka – Czarny Ląd.

              Tutaj słonko mocno grzeje,

              Tu palmowe rosną knieje,

              Tutaj żyje groźny lew,

              Ktory właśnie zmarszczył brew.

              Leży w trawie – łapę liże,

              Więc podejdźmy trochę bliżej

              I spytajmy: – Panie Lwie,

              Co też pan o sobie wie?

              Czy pan wie, że pan jest kotem?

              Czy ktoś mowił panu o tem?

              Może hiena, może słoń,

              Może zebra – w paski koń?

              Może tata lub lew dziadek,

              Albo jedna z małp sąsiadek? (…)

              Zadajemy dzieciom pytania do wysłuchanego utworu: O czym mówi ten wiersz? O jakich zwierzętach opowiada? Gdzie możemy spotkać zwierzęta wymienione w wierszu?

              Zachęcamy do zaprezentowania dzieciom ilustracji: lew, hiena, słoń, zebra, małpa.

          • 06.04.2021 r.
            • Opowiadanie "Wycieczka do zoo"

              Był piękny dzień. Tata postanowił zabrać Anię na wycieczkę do zoo. Dziewczynka bardzo się ucieszyła. Pierwsze zwierzę, jakie zobaczyła Ania to lew. Miał on długą grzywę i wygrzewał się na słońcu. 
              Tatuś powiedział Ani, że jest to król wszystkich zwierząt. Poszli dalej. Nagle Ania krzyknęła: O! Popatrz, jaki śliczny konik! To zebra- rzekł tatuś. Ma na sobie czarno-białe pasy. Następnym zwierzęciem był słoń. Ania jeszcze nigdy nie widziała takiego ogromnego słonia. 
              Nagle Ania zauważyła, iż przy następnej klatce zgromadziło się bardzo dużo dzieci, które cały czas się śmiały. Była bardzo ciekawa, co tam się znajduje. Podeszła bliżej i zobaczyła małpkę, która naśladowała dzieci i stroiła śmieszne miny. To zwierzątko podobało się Ani najbardziej. Nagle Ania usłyszała plusk wody. Odwróciła się i zobaczyła 4 długie nogi. To żyrafa piła wodę. Miała bardzo długą szyję i bardzo dużo brązowych plamek na ciele. Na wycieczce Ania spotkała jeszcze krokodyla, który miał wielkie kłyi niedźwiedzia wygrzewającego się na słońcu. Zrobiło się już późno i tatuś z Anią musieli wracać do domu. Ani bardzo się podobała ta wycieczka i była bardzo szczęśliwa.

               

              Po wysłuchaniu opowiadania warto chwilę porozmawiać z dziećmi na temat jego treści i zadać dzieciom kilka pytań:

              Zoo to ogrod dla zwierząt dzikich, ktore przybyły do nas nie tylko z Afryki.

              - Gdzie tata zabrał Anię na wycieczkę?

              - Jakie zwierzęta spotkała Ania w zoo?

              - Skąd mogły przybyć zwierzęta do zoo?

              - Które zwierzę najbardziej spodobało się Ani i dlaczego?

              - Co to jest zoo?

              - Czy byliście w zoo? Jeśli tak, to jakie zwierzęta widzieliście?

              - Po co powstają ogrody zoologiczne?

               

              * Zabawa Poruszam się jak…
              Dzieci naśladują sposób poruszania się:
              - słonia – rozstawiają nogi, kiwają się na boki,
              - strusia – wykonują przeskoki na rozstawionych nogach,
              - żółwia – powoli czworakują…

               

              * Ciekawostka:
              Ogrody zoologiczne powstawały już w starożytności – w Egipcie, Chinach, Asyrii. Taki zwierzyniec miał też w Polsce wiele lat później król Jan III Sobieski, w Wilanowie. Najstarszym istniejącym ogrodem zoologicznym jest zoo w Wiedniu. Najstarszym ogrodem zoologicznym w Polsce jest ogród zoologiczny we Wrocławiu. Posiada największą w Polsce liczbę zwierząt oraz największą liczbę gatunków zwierząt. Innym wiekowym ogrodem jest ogród zoologiczny w Poznaniu, a największym pod względem powierzchni jest Gdański Ogród Zoologiczny.

            • „W Afryce”       E. Kozyra - Pawlak

              Siedzę dziś w domu deszcz ciągle kapie,

              pojadę w podróż palcem po mapie.

              Chętnie wybiorę się do Afryki,

              żeby się przyjrzeć zwierzętom dzikim.

               

              Najpierw odwiedzę jezioro błota,

              w którym się chłodzi pan hipopotam.

              Wpadnę na krótko do krokodyli,

              zjem kiść bananów w stadzie goryli.

               

              Mógłbym ukłonić się antylopie,

              ale, niestety, wciąż jest w galopie.

              Spotkam się z zebrą, a na sam koniec

              Zobaczę, czym się wachlują słonie.

               

              Dziecko wymienia zwierzęta występujące w wierszu oraz dzieli ich nazwy na sylaby.

          • 7.04
            • Zagadki

              „Zwierzęta dalekich krajów” – rozwiązywanie zagadek.

               

              Lew

              Znany jest ze swojej grzywy,

              oto zwierząt krol prawdziwy!

              Kiedy słychać jego ryk,

              każdy zwierz by chętnie znikł.

              Aż za dobrze zna Afryka

              tego kota – drapieżnika.

              Słoń

              Nosem łapie, pije nosem,

              nosem trąbi wielkim głosem

              i prawdziwym jest kolosem.

              Chroni się przed upałami,

              gdy wachluje się uszami,

              a przemieszcza się stadami.

              Wielbłąd

              Robi miny, śmiesznie żuje,

              gdy jest zły, to czasem pluje.

              W garbie zbiera tłuszcz na drogę,

              rzadko dość pyta o wodę.

              I to właśnie z niego czyni

              świetny transport na pustyni.

              Szympans

              W drzew koronach trwa narada.

              Krzyczą głośno wielkie stada.

              Wśrod drzew, hen na wysokości,

              nie dorownasz im w zręczności!

              Każda z nich ma cztery ręce.

              Nie podpowiem ci już więcej.

              Żyrafa

              Ma futro w cętki i bieg dość prędki,

              szyję wysmukłą długości wędki.

              Rodząc się – już ma dwa metry wzrostu

              i z gory patrzy na świat po prostu.

              Najwyższym ssakiem jest oczywiście:

              z czubkow drzew zrywa soczyste liście.

          • 8.04
            • MAŁPA
              Małpy skaczą niedościgle,
              Małpy robią małpie figle,
              Niech pan spojrzy na pawiana:
              Co za małpa, proszę pana!

              KROKODYL
              "Skąd ty jesteś, krokodylu?"
              "Ja? Znad Nilu.
              Wypuść mnie na kilka chwil,
              To zawiozę cię nad Nil."

              ŻYRAFA
              Żyrafa tym głównie żyje,
              Że w górę wyciąga szyję.
              A ja zazdroszczę żyrafie,
              Ja nie potrafię.

              LEW
              Lew ma, wiadomo, pazur lwi,
              Lew sobie z wszystkich wrogów drwi.
              Bo jak lew tylko ryknie,
              To wróg natychmiast zniknie.

               

              Spróbuj narysować zwierzęta, o których wysłuchałeś wiersze.

               

               

              „Afryka, Kongo” - zapoznanie z tekstem i rozmowa na jego temat

               

              Wyruszamy do Afryki,

              tam, gdzie lasy rownikowe,

              tam, gdzie rosną bananowce

              oraz drzewa kauczukowe.

               

              Kongo to piękny kraj, wielki kraj.

               

              Wyruszamy do Afryki.

              Tam goryle i lamparty,

              antylopy, nosorożce.

              To naprawdę nie są żarty!

               

              Kongo to piękny kraj, wielki kraj.

               

              Wyruszamy do Afryki,

              wyruszamy na wakacje.

              Zobaczymy wielkie drzewa,

              baobaby i akacje.

               

              Kongo to piękny kraj, wielki kraj.

               

              Zadajemy dzieciom pytania do wysłuchanego tekstu: Czy podobał się wam wiersz? Jaki

              nastrój ma ten wiersz? Czy jakaś część tekstu się powtarza?

              1. Gdzie przeniosł nas wiersz? Jak się nazywa „piękny wielki kraj” leżący na tym kontynencie?

              Jakie drzewa rosną w Afryce?

              2. Jakie zwierzęta występowały w wierszu?

            • "Gdzie był Krzyś?"   Z. Bronikowska  

               

              Gdzie byłeś Krzysiu?

              - Daleko….

              W Afryce, nad rzeką Nilem!

              A dwa kroki przede mną

              kąpały się dwa krokodyle!

               

              Były takie olbrzymie,

              paszcze miały szerokie jak bramy.

              Nie wierzysz? No to proszę,

              Możesz zapytać mamy!

               

              A potem hipopotam

              po szyję wylazł z błota,

              aż śmiały się goryle.

              Słonie biegały jak konie!

               

              Były zebry, żyrafy, szakale!

              A ja – Nie bałem się wcale.

              Siedziałem obok mamy

              i patrzyłem… patrzyłem….

               

              Małpy jadły figi i daktyle,

              Nosorożec bawił się w strumieniu,

              a tygrysy leżały pod palmą.

              I lwa widziałem, A jakże!

              I chociaż było ciemno,

              nie bałem go się także.

               

              Ale zabłysło światło

              i ludzie zaczęli uciekać!

              a chciałem jeszcze zostać,

              chciałem jeszcze poczekać, ale mama…..

              - O czym ty mówisz Krzysiu?

              To ci się chyba śniło.

              Skądże. Naprawdę to widziałem!

              To wszystko w kinie było.

               

              Omówienie treści wiersza:

              • Jak ma na imię główny bohater wiersza?
              • Gdzie był Krzyś ?
              • Co chłopiec widział? Podaj nazwy zwierząt, które zapamiętałeś /zapamiętałaś.
              • Co robiły zwierzęta?
              • Czy Krzyś naprawdę był w Afryce? Jeżeli nie to gdzie?
          • 12.04.2021
            • Wiosna w ogródku

              „Ogrodnik”-  zagadka wprowadzająca do rozmowy o pracy ogrodnika

               

              Spotkasz go w ogrodzie,
              gdzie pracuje co dzień
              dba o krzaki i kwiatki,
              sadzi rośliny z użyciem łopatki.

               

              „Porządki w ogródku”- rozmowa z dziećmi na podstawie ilustracji

               

              Zabawa ruchowo-naśladowcza do wierszyka „W naszym ogródeczku”

               

              W naszym ogródeczku                  dz. rysują rękoma koła przed sobą       

              zrobimy porządki                         dz. „grożą” palcem wskazującym, na zmianę jedną i drugą ręką

              Wygrabimy ścieżki                       dz. naśladują grabienie
              przekopiemy grządki                    dz. naśladują kopanie łopatą

              Raz dwa trzy.                                dz. klaszczą 3 razy

               

              Potem w miękką ziemię                dz. naśladują wrzucanie nasionek do ziemi

              wsiejemy nasionka

              Będą się wygrzewać                     dz. „wkręcają żaróweczki”

              na wiosennym słonku

              Raz dwa trzy.                                dz. klaszczą 3 razy

               

              Spadnie ciepły deszczyk                dz. poruszają paluszkami i ponad głowami i powoli      

              i wszystko odmieni                         opuszczają je wzdłuż całego ciała aż do podłogi.

              W naszym ogródeczku                  dz. rysują rękoma koła przed sobą.

              grządki zazieleni

              Raz dwa trzy.                                dz. klaszczą 3 razy

            • Bratki z kwietnej rabatki

              Bratki z kwietnej rabatki

              Kwietna rabatka cała była w bratkach,

              a płatki tych kwiatków całe były w łatkach.

              Lecz małe kwiateczki zaczęły się trącać,

              bo każdy chciał złapać jak najwięcej słońca.

               

              Niby takie małe, a tak zamaszyście

              szturchały się bratki, nie bocząc na liście.

              „Co to za maniery? Proszę się nie kłócić!”-

              krzyknęło słoneczko, by sprzeczkę ukrócić.

               

              Bo przecież tam z góry, z nieba wysokiego

              słoneczko tak samo świeci dla każdego.

              Więc maleńkie bratki objęły się wszystkie,

              bo lepiej się rośnie w dobrym towarzystwie.

               

              Odpowiedz na pytania:

              - Dlaczego bratki zaczęły się przepychać?

              - Jak skończyła się kłótnia?

               

               

            • Jeśli rozwiążecie zagadki dowiecie się, jakich narzędzi ogrodniczych potrzebujemy, aby nasz ogródek był zadbany. Rodzic czyta zagadkę, a zadaniem dziecka jest podać prawidłową odpowiedź a następnie podzielić nazwę danego narzędzia na sylaby.

              Co kopie, chociaż nie ma nóg?

              Będziesz nią ogród skopać mógł. /łopata/

               

              Na patyku zębów rządek,

              znają je na pewno dzieci.

              Służą do równania grządek,

              i do uporządkowania śmieci. /grabie/

               

              Leci z niej woda

              przez sito blaszane.

              Jaka to wygoda

              już kwiatki podlane! /konewka/

               

              Tym dziwnym pojazdem na jednym kole

              Wozi ogrodnik narzędzia na pole. /taczka/

               

              Gdy żywopłot przystrzyc trzeba,

              suchą gałąź wyciąć z drzewa,

              wtedy nam potrzebne będzie

              nożycowe to narzędzie. /sekator/

               

              W domu czasem jest potrzebna

              metalowa albo z drewna.

              Po niej strażak też się wspina,

              a odpowiedź to… /drabina/

               

              Gdy się w ziemię je wysieje,
              ciepłe słonko je ogrzeje,
              deszcz pokropi łezką rzewną,
              wykiełkują nam na pewno. (nasionka)

               

              Chociaż zęby ostre mają,
              to nikogo nie zjadają,
              Zgrabią liście i antyki już czyściutkie są trawniki. (grabie)

               

              Mała w piaskownicy lubi kopać co dzień,
              duża zaraz grządki przekopie w ogrodzie (łopata)

               

              Uwielbia ją fiołek, groszek i marchewka
              Ten malutki prysznic zowie się... (konewka)

               

              O to, co rośnie w ogrodzie troszczy się pilnie na co dzień.
              Sieje, sadzi i podlewa: małe kwiatki, wielkie drzewa. (ogrodnik)

               

              Do domu się późnić nie może bo jest w nim o każdej porze.
              Od gonitwy spokój woli, więc mawia: spiesz się powoli. (ślimak)

            • „W naszym ogródeczku” H. Zdzitowieckiej

              „W naszym ogródeczku” H. Zdzitowieckiej

              "W naszym ogródeczku

               zrobimy porządki:

              zagrabimy ścieżki,

              przekopiemy grządki!

              Na grządkach wyrośnie:

              fasolka, marchewka,

              sałata i groszek,

              czerwona rzodkiewka.

              W naszym ogródeczku -

              posiejemy kwiatki-

              będą nam pachniały

              fiołki i bratki

              nasturcje, goździki,

              nagietki i groszek,

              i ta biała lilia,

              co tak żółci nosek. "

              • A teraz zastanówcie się co zrobimy w ogródku?
              • Co będzie nam potrzebne do kopania, a co do grabienia?
              • Jakie warzywa i kwiaty wyrosną w ogródku?

               

          • 15.04.2021
            • Ogródek na oknie - M. Kownacka

              Już wszystkim zima dokuczyła.
              Wszyscy tęsknią do ciepła i zieleni.
              Powiedziały sobie dzieci:

              Pierwsze zieleninki sadzimy do skrzynki.
              Jutro będziemy wysiewać nasiona pomidory i rzeżuchy,
              sadzić szczypiorek i pietruszkę. (…)
              Nazajutrz rano dzieci wsypały
              Nasiona rzeżuchy do słoika i zalały ciepłą wodą.
              Do skrzynek i doniczek wyłożonych skorupkami i napełnionych ziemią
              wysiały pomidory i przykryły je szybami – żeby ziemia nie wysychała. (…)
              Dyżurni podlewali pilnie ziemię w skrzynkach i doniczkach.
              Najpierw zaczęła kiełkować rzeżucha. (…)
              Szczypiorek, cebula i pietruszka szybko się zazieleniły,
              a pomidory zaczęły wschodzić po ośmiu dniach. (…)

               

              Następnie rozmawiamy z dziećmi na temat treści wiersza:

              • Jaka pora roku jest w wierszu? (zima)
              • Co dzieci postanowiły zrobić? (sadzić i siać rośliny)
              • Jakie rośliny zasiały? (pomidory, rzeżuchę)
              • Jakie rośliny zasadziły? (szczypiorek, cebulę i pietruszkę)
              • Co było im potrzebne? (słoik, woda, doniczki, skrzynki, ziemia)
            • Dżdżownica

              Dżdżownica

              1. Posłuchaj uważnie opowiadania.

               „Dżdżownica” Mirosłwa Huszcz

              Dlaczego nie lubicie dżownicy… jest nam bardzo potrzebna.

              Nie, nie uśmiechajcie się, sami na pewno przyznacie mi racje po przeczytaniu tego rozdziału.

              Przekonacie się o tym, jeżeli wykonacie opisane doświadczenie.

              Dżdżownica lubi mieszkać w dosć wilgotnej ziemi, woda jest jednak jej naj większym wrogiem. Zwykle zakopuje się głęboko w suchej glebienatomiast w czasie ulewnych deszczów, bojac się uduszenia, wypełza na powierzchnię. Na pewno widzieliście, jak w czasie letniego deszczu wiele dżdżownic pełzało po ziemi. Wtedy sa bezradne i taki głuptas, jakim jest kura, może je, bez grzebania nogami zjeść.

              Ciekawi was na pewno, jak dżdzownice poruszają się. Dobrze, zaraz wam wytłumaczę, ale zróbcie najpierw dwa doświadczenia: pierwsze – puście jedna z  dżdżownic na gazetę, a wtedy zobaczycie jak się porusza. Zróbcie to samo doświadczenie kładac dzdżownicę na szybę, będzie się ślizgała jak mistrzyni swiata na lodzie. Chyba już wiecie, dlaczego tak łatwo może poruszać się po szorstkiej powierzchni?

              Delikatnie przesuńcie palcem po jej spodniej stronie ciała…

              Wyczujecie małe wloski.

              Otóż na dolnej części ciała dżdżownica posiada delikatne szczecinki, które umożliwiają jej  poruszanie się. Szczecinkami dżdżownica zahacza o szorstką powierzchnię i posuwa ciało do przodu. Niestety, szkło jest gładkie i dlatego dzdżownica nie może poruszać się po nim.

              Czy, wiecie, które zwierzę najlepiej spulchnia ziemię – na pewno powiecie, że dżdżownica.

              Jak ona to robi? Sami się przekonajcie

              Do dużego szklanego słoika włóżcie warstwami ziemię o różnych kolorach Na przykład: na dno wilgotną, czarną ziemię, wyżej próchnicę następnie warstwę piasku i znów warstwę czarnej ziemi. Zobaczycie, jak wygląda to na rysunku. Do sloika wpuście dwadzieścia dżdżownic. Owincie słoik czarnym papierem i zostwawcie w spokoju na pięć dni.

              I co zauważycie po tym czasie? – warstwy się przemieszały.

              Chyba nie potrzebuję wam mówić, że to robota dżdżownic.

              Napracowały się bardzo przy tym. Ziemia jest teraz przemieszana i pulchna. Jeżeli położycie na powierzchni ziemi kilka małych liści, to zauwazycie, że będą one wciągane w głąb. Na pewno teraz przyznacie mi rację, że dżdżownice są pożytecznymi zwierzątkami, dobrze spulchniają ziemię i dlatego są przyjaciółmi człowieka.

              Po zakończeniu doświadczenia bardzo proszę, abeście wypuścili dżdżownice na wolność. Zobaczycie wtedy, jak zadowolone wkopią się w ziemię.

              1. Odpowiedz na pytania.

              - Gdzie mieszka dżdżownica?

              - Dlaczego w czasie deszczowej pogody wypełza na powierzchnię ziemi?

              - W jaki sposób porusza się dżdżownica?

              - Dlaczego dzdżownice są pożytecznymi zwierzątkami?

              3. Ułóż kilka zdań z wyrazem dżdżownica. Policz z ilu wyrazów słada się każde z ułożonych zdań.

              4. Posłuchaj ciekawostek o dżdżownicy.

              Ciekawostki na temat dżdżownicy

              Nazwa dżdżownica pochodzi od tego, że wychodzi ona z ziemi w czasie deszczowej (dżdżystej) pogody. Dżdżownica  ma wydłużone i miękkie ciało podzielone na pierścieniowate segmenty. Liczba pierścieni u dżdżownic jest różna, waha się od 110 do 180 pierścieni.

              Dżdżownica porusza się dzięki mięśniom wora skórno -  mięśniowego. Twarde włoski umieszczone na dolnej części umożliwiają jej ruch do przodu i kopanie kanalików w ziemi. Dżdżownica nie ma wyodrębnionej głowy ani oczu. Reaguje jednak na światło.

              Prowadzi nocny tryb życia. Ponieważ oddycha przez skórę, musi przebywać stale w wilgotnym otoczeniu. Promienie słoneczne wysuszyłyby jej skórę, dlatego w dzień przebywa pod ziemią, w wykopanych przez siebie kanalikach. Na powierzchnię ziemi wychodzi w nocy. Zwierzę możemy zobaczyć na powierzchni ziemi w deszczowe dni, gdy woda zaleje mu korytarze.

              Dżdżownica żywi się zbutwiałymi liśćmi i innymi częściami roślin, które wciąga do swoich kanalików. Niestrawione części roślin i ziemię, która połyka na różnych głębokościach, wydala na powierzchnię ziemi. Przyczynia się w ten sposób do wymieszania różnych warstw. Kanaliki, które drąży dżdżownica, spulchniają glebę i ułatwiają do niej dostęp powietrza i wody. Im więcej dżdżownic w glebie, tym jest ona lepsza. Dlatego rolnicy, ogrodnicy, działkowcy starają się chronić te zwierzęta.

              5. Ulep dżdżownice z plasteliny.

          • 16.04.2021
            • Deszcz

              Deszcz

              1. Posłuchaj opowiadania.

              „O królowej, która deszczu nie lubiła” A. Galica

              Za górami, za lasami mieszkała kapryśna królowa Fanaberiada. Znana była z tego, że lubiła zadręczać dziwacznymi zachciankami swego męża, króla Lukrecjusza.

               

              Pewnego dnia królowa oglądała w telewizji prognozę pogody.

              -Ciekawa jestem, kiedy wiatr przegna te wstrętne obłoki – zastanawiała się, a miły pan z telewizora, uśmiechając się do królowej, mówił właśnie:

              - Zbliża się do nas wilgotny front atmosferyczny i już od jutra może padać deszcz.

              - Lukrecjuszu! – rzekła królowa, pokazując palcem na telewizor. – Ten człowiek śmie mówić, że będzie padał deszcz. Zadzwoń do niego i powiedz, że ja nie znoszę deszczu i chcę, żeby co dzień świeciło słońce. (…)

              - Nikt nie ma wpływu na pogodę -  tłumaczył  król. – raz pada deszcz, a raz świeci słońce i tak już musi być.

              - Bzdury! Zupełnie bez sensu! Komu potrzebny jest deszcz? – złościła się królowa. – Sprowadź mi tu szybko Deszczową Wiedźmę! (…)

              - Witam cię, Fanaberiado, witam cię, Lukrecjuszu – rzekła czarownica srebrnym jak deszcz głosem. – Co się stało, że mnie zaprosiliście? (…)

               

              - Zaprosiłam cię, ponieważ znasz wszystkie deszczowe czary i zaklęcia. –

              Królowa uśmiechnęła się przymilnie. –Proszę, zabierz cały deszcz na swoje mokradła. Chce, aby nad moim ogrodem i pałacem nigdy nie padało. (…)

              Deszczowa Wiedźma śmiała się tak głośno, że aż żaby przestały na chwilę rechotać.

              - Pamiętaj tylko, że jeśli zmienisz zdanie, będziesz sama musiała przyjść do mnie na mokradła – uprzedziła, a potem zaczęła otwierać i zamykać swoją kolorową parasolkę, kręcić nią, obracać i czynić czary.

              Odtąd było ciepło, sucho i słonecznie.

              - Przyznaj, ze miałam doskonały pomysł – mówiła Fanaberiada do króla.

              Pogodę mamy wspaniałą– westchnął król. – ale trochę deszczu by się przydało.

              Mijały dni. Ziemia w ogrodzie była coraz bardziej sucha, kwiaty więdły, liście na drzewach szeleściły smętnie, owoce, zamiast dojrzewać, zasychały na gałązkach.

              - Lukrecjuszu! Czy widzisz, co się stało z moimi ulubionymi różami? Dlaczego ogrodnik nie podlał kwiatów? – tupała nogami rozłoszczona królowa.

              - Niestety, w studni zaczyna brakować wody.

              - Nie rozumiem?! – zdumiała się królowa. – To każ jej nalać!

              - Nikt nie nalewa wody do studni – powiedział smętnie król. –Potrzebny jest deszcz. Wtedy ożyją kwiaty, wrócą ptaki, a studnia napełni się wodą.

              - Och! – zapłakała królowa.- Och, jaka ja byłam bezmyślna, dlaczego nie chciałam cię słuchać?! I co teraz zrobimy?

              - Niestety, będziesz sama musiała wybrać się do Deszczowej  Wiedźmy…

              - Ale jak tam dotrę?! W tym deszczu, który tam teraz pada?...

              - W kuferku na strychu – rzekł król, uśmiechając się do siebie-  są schowane kalosze i parasol. Na pewno ci się przydadzą.

              Następnego dnia na mokradłach zdziwione żaby zobaczyły nadąsaną królową. W jednej ręce niosła wielki parasol, na drugiej trzymała swego kota ubranego w różową pelerynę. Człapała w za dużych kaloszach, żeby poprosić Deszczową Wiedźmę o cofnięcie zaklęcia.

              1. Odpowiedz na pytania:

              - Dlaczego królowa Fanaberiada  była zła po usłyszeniu prognozy pogody?

              - Co to jest prognoza pogody?

              - Czego zażądała królowa od króla Lukrecjusza?

              - O co poprosiła królowa Deszczową Wiedźmę?

              - Czy wiedźma spełniła jej życzenie?

              - Co z upływem czasu działo się  z ziemią i roślinami w ogrodzie królowej?

              - Dlaczego królowa poszła na mokradła do Deszczowej Wiedźmy?

              - Jak myślisz , czy Deszczowa Wiedźma zdjęła zaklęcie z pałacu i ogrodu królowej? Uzasadnij swoją wypowiedź.

              - Do czego potrzebna jest woda roślinom?

              - Czy tylko rośliny potrzebują wody? Kto jej jeszcze potrzebuje?

              3. Policz wyrazy w następujących zdaniach:

              Królowa Fanaberiada była kapryśna.

              Król Lukrecjusz był dobrym człowiekiem.

              Deszczowa Wiedźma mieszkała na mokradłach.

              Królowa niosła wielki parasol.

              Kot królowej  miał różową pelerynę.

              4.Narysuj lub namaluj królestwo króla Lukrecjusza i królowej Fanaberiady.

               

    • Kontakty

      • Przedszkole Nr 328 ,,Akademia pod czereśnią"
      • 22 669 78 13; 510273525 - dyrektor; 514941289 - wicedyrektor; wew. 1 - gr. I "Poziomki"; wew. 2 - gr. II "Malinki"; wew. 3 - gr. III "Truskawki"; wew. 4 - gr. IV "Jagódki"; wew. 5 - gr. V "Wisienki"; wew. 6 - gr. VI "Jabłuszka"; wew. 7 - gr. VII "Gruszki"; wew. 8 - gr. VIII "Śliweczki"; wew. 9 - kierownik gospodarczy; wew. 0 - sekretariat;
      • ul. M. Dąbrowskiej 5A 01-903 Warszawa Poland
      • Dyrektor Małgorzata Kosowska- Piesio przyjmuje interesantów po uprzednim umówieniu się. Podczas nieobecności dyrektora, osobą zastępującą jest wicedyrektor Katarzyna Marciniak .
      • Administratorem danych osobowych jest Przedszkole Nr 328 „Akademia pod czereśnią” z siedzibą w Warszawie. W sprawach ochrony danych osobowych możliwy kontakt z naszym Inspektorem Ochrony Danych pod adresem: iodo.dbfobielany@eduwarszawa.pl Przetwarzamy dane osobowe w celach oświatowych i kontaktu, ich odbiorcą mogą być podmioty świadczące dla nas obsługę IT lub obsługę prawną albo uprawnione do tego organy. Przechowujemy dane przez okres niezbędny do realizacji usługi, niezbędnego kontaktu, dochodzenia lub obrony roszczeń oraz przez czas wymagany przepisami prawa. Masz prawo dostępu do informacji o przetwarzaniu danych, prawo żądania ich sprostowania, usunięcia, prawo do sprzeciwu lub przenoszenia danych na zasadach RODO oraz prawo wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, ale bez nich nie jest możliwy kontakt.
    • Logowanie

  • Lorem ipsum...